Najnowsze wpisy


Mój narkotyk
02 kwietnia 2020, 13:51

Nie wiem nawet gdzie te dni tak szybko uciekaja... ten cholerny wirus nie ma końca, mam go po dziuki w nosie.... Ale w sumie to dzieki niemu wpadlam na te ksiażke od której poprostu nie mogę się oderwać. Jest dla mnie jak narkotyk, z każdą stroną pragę ją coraz więcej, nie mogę się powstrzymać. Na zmiane śmieję się i płacze, a to co tam się dzieje raz doprowadza mnie do szału, a za chwile czuję że się rozpływam i czuje te cholerne motylki, które myślałam że już dawno nie istnieją... 

 

Chwila Zwątpienia
21 marca 2020, 22:46

Juz dawno nie miałam takiej ochoty zeby sie zabawic, zeby wyjsc z domu.... czuje ze sie duszę... Całe życie myślałam, że w zasadzie nie potrzebuje ludzi wokół siebie ale na dobrą sprawę wcale tak nie jest... Chciałam siedzieć w domu, odpoczywać i nie wkurzać się na beznadziejnych ludzi z mojej pracy... ale z perspektywy czasu strasznie za nimi tęsknie... Strasznie tęsknie za moją pracą, za ludzmi (oczywiście nie za wszystkimi) za miejscem, za życiem....

Uwięziona w domu czuję się poprostu chu...owo

Szaleństwo wirusowe
20 marca 2020, 22:57

Ostatnio przypadkiem natknęłam się na film After... i powiem szczerze że oszalałam na jego punkcie. W zasadzie to na okrągło go oglądam. Jest dla mnie jak prawie jak Dirty Dancing... który kiedyś na okrągło oglądałam.. Przepiękna a zarazem bardzo trudna historia... Cóż wygląda że życie nie jest idealne, no chyba że dwoje ludzi jest pisanych sobie to może.... 

Polecam ksiązki z tej serii... naprawde wciagajace, nie mogłam sie od nich oderwac.. od rana do wieczora mijały mi tylko na tym (a to do mnie nie podobne, tzn żadko się zdarza żeby jakaś ksiązka mnie tak wciągnęła...no może Saga Zmierzchu, ale to było lata temu) pochłonęłam dwie z czego każda miała po prawie 600 stron w tydzień, to szaleństwo przynajmniej dla mnie... Jedyny pozytyw tego całego wirusa to to że można całkowicie się temu poddać.. 

Zostały mi jeszcze trzy tomy.. musze je tylko zamówić.. Juz nie mogę się doczekać :) 

Pomieszanie z poplątaniem
31 stycznia 2020, 21:08

Hmm... w sumie nie wiem jak sie tutaj znalazłam.. w sumie to mój kolejny z blogów na przestrzeni kilkunastu lat... Przeważnie jak jest źle i nie potrafie sobie poradzić z tym co się dzieje to nachodzi mnie ochota na pisanie w tzw. przestrzeń... Chciałabym się komuś wyżalić ale w sumie nie mam komu... a może mam a nie chce znów isc do tej osoby i zatruwac jej zycia swoimi sprawami... NIe wiem.. mam wrazenie ze nikt mnie nie rozumie...

Mam potrzebę wygadania sie komuś, ale mój problem polega na tym że nie potrafie tego robic... Zwierzanie cieżko mi idzie.. tak samo jak krytyka innych... :( tak mam z tym problem... 

 

Zawsze chciałam zeby moje zycie wygladało jak w komedii romantycznej, tymczasem to jedno wielkie pomieszanie z poplątaniem.... jak do tego doszło to nikt nie wie... Zagubiłam sie gdzieś po drodze i nie wiem co teraz....